6 września 2013

KLAN: III ZLOT ZAKOŃCZONY !


III zlot klanu HORNETS zakończony ! Tak jak ostatnio, zlot zaplanowaliśmy w Radomiu, 24 i 25 sierpnia 2013 roku. W dniach w których w Radomiu odbywały się Międzynarodowe Pokazy Lotnicze AirShow 2013. Z organizacją poszliśmy trochę na łatwiznę, plan zajęć miał być taki jak 2 lata temu. Nie wyszło, był inny. :) Frekwencja była wysoka, chodź na 2 tyd. przed, zapowiadała się beznadziejnie. :) Mieliśmy wspomagać się znajomymi ale w sumie nie było potrzeby.
Na zlot przylecieli: Jabol z Kołyską, Jerry z Myszką, Kwiatos z Magdą, Lifer z Wife Lifer i Young Lifer i Lelek, Utyl i Piotrek. Czyli 12 osób. :D Nie licząc Kajtka, który zresztą zaginął. :D Zabrakło nam tylko Louisa i Fosfika którzy wcześniej zgłaszali nieobecność.

Sobota 24 Sierpień 2013r.
Co niektórzy w kierunku Radomia startują o świcie aby na godzinę 12 być już w Zatopolicach (k. Radomia) pod kościołem, przynajmniej taki był plan. :) Plan był dobry ... ale w Zatopolicach kościoła brak. :P Część Szerszeni czekała pod kościołem ale na pewno nie były to Zatopolice. :) Więc telefony poszły w ruch i już po chwili byliśmy wszyscy razem w wyznaczonym miejscu. Po chwili zjawiają się chłopaki od PB i jedziemy na pole do gry. Szybki wybór ciucha z garderoby i jadziem z tymi kulami. Tym razem gramy w trybie 5vs5.

SKŁAD A: UTYL, PIOTREK, JABOL, KOŁYSKA, YOUNG LIFER
SKŁAD B: LELEK, LIFER, KWIATOS, JERRY & MYSZKA

Wybraliśmy markery mniejsze bardziej poręczne ale krótkie :/ a co za tym idzie mniej celne. To było jedną z przyczyn szybszego zakończenia zabawy, jednak nie było tak źle. Przez 3 godziny dobrze się bawiliśmy i zbieraliśmy achivmenty w postaci siniaków :). Po krótkim odpoczynku jedziemy wszyscy na pole namiotowe... A tam czeka na nas zonk :-o nie ma pola namiotowego w miejscu z przed 2 lat. Hmm. Więc szukamy innego. Po godzinie poszukiwań z pomocą przychodzi nam Straż Miejska i eskortuje nas przez 8km na kemping w Rajcu koło Radomia. Piotrek jak zwykle robi coś inaczej :P. Wjeżdża z drogi do lasu tyłem i jedzie tak do kempingu co powoduje zdziwienie właścicieli pola, zresztą po 24h będą ... Kemping okazuje się strzałem w 10. Są stoliki, krzesła a nawet gril. A no i jest prąd bez którego Lifer nie dał by rady (w XXI wieku papierosy są na energię). Rozkładamy swoje wigwany i lecimy szybko do pobliskiego sklepu po zaopatrzenie. Zaczyna się część oficjalna. Była wódeczka, wiśnióweczka, browce w różnej postaci, kiełbaski przyrządzone na szyszkach. W późnych godzinach wieczornych Piotrek udał się do sklepu i przeprowadził udany atak - zakup, wcześniej oślepiając panią sprzedawczyni flashem :D To był rzut. O północy przy butelkach zostają jeszcze Lelek, Utyl i Piotrek. Piotrek po północy dostaje weny i nagrywa swój megahit na komórce :D. Zadowolony ze swoich ujęć, których pozazdrościł by Spilberg, Piotrek wbija się do namiotu i idzie spać. Lelek z Utylem nie mając z kim pić dopijają bootle i idą przytulić się do Lifera.

Niedziela, 25 Sierpień 2013r.
Z rana, kiedy ptaszki już ćwierkały wszystkich obudził odgłos Pawia... Jerrego :) był to znak, że pora wstawać. Szybkie śniadanko, pakowanko i jedziemy autobusem na airshow. Na pokazach spędziliśmy 4 godzinki, trochę krótko ale byliśmy tak ztyrani ... i jeszcze słonko które dawało w palnik. Piotrek korzystając z okazji, zostaje nawet bohaterem drugiego planu w TVP :). O godz. 14 okazuje się, że Piotrek zaginął, stado sms-ów (rozmowy na terenie lotniska zblokowane) a Piotrka nie ma. Wracamy na kemping bez niego. Po ponad godzinie Piotrek po zwiedzeniu autobusem całego Radomia wraca na kemping :) I pomału wszyscy rozjeżdżamy się do domów. Jeszcze trzeba tam dojechać... Jabol z Pauliną 7 godzin jazdy, Piotrek, Lelek i Utyl 5 godz. Masakra . 
Zlot zaliczamy do udanych, pomimo, że każdy z nas miał kawałek do Radomia i że każdy z nas miał lżejszy portfel o kilka stówek... było warto.

CL dziękują za przyjazd wszystkim obecnym. A szczególnie Piotrkowi który nigdy nie zawodzi i zawsze jest z nami na zlotach, który w zasadzie przyjechał z Angli do Polski specjalnie na zlot, jadąc samochodem 25 godzin. Jabolowi i Paulinie którzy sami przejechali pół Polski, jadąc 7 godzin do Radomia i drugie tyle z powrotem. Liferowi z rodziną na których zawsze można liczyć, zawsze też dostarcza nam przepysznych elixirów, na które jednak mało jest czasu aby się podelektować :|. Jerremu wraz z żoną którzy chyba jako jedyni byli pewniakiem już na kilka miesięcy wcześniej. No i standardowo Kwiatosowi i Magdzie... eee w sumie mieli blisko :P. Podziękowania dla żony Lifera i Magdy za fotki których jak zwykle mnóstwo. 

Na zlot nie udało się przybyć Louisowi i Foszkowi. Powiedzieli tylko, że na następnym zlocie wszystkim stawiają po 3 browce ;-). Była szansa, że Foszek pojawi się w niedzielę na AirShow ale... serwer był pełny ;) Szkoda też, że nie udało się przyjechać Maluchowi, może następnym razem... 

Do następnego razu...
Hooah

Galeria zdjęć ze zlotu

1 komentarz: